Pewien kot o imieniu Czester, ze wsi Wiązówka na Podlasiu, dostał kota i wydaje mu się, że jest sikorką. Na co dzień jest leniwy, ale widok słoniny zawieszonej przy karmniku działa na niego ożywczo. Biega, skacze, miauczy...
Wlazł kotek na karmnik i skacze. Wszystko dlatego, że odwrócił kota ogonem i zamiast na myszy miał ochotę na kawałek słoniny. Jego państwo, jak co roku zawiesili mięsko dla sikorek, jednak w nocy ślad po nim zaginął.
Zamiast pod nosem, Czester w nosie ma mleko i jak widać zrobi wszystko by dostać się do sloniny. A cokolwiek by nie zrobił i tak w końcu spadnie na cztery łapy.
W końcu nie tylko on jeden wśród kociej braci ma ubodobanie do ptasich lokali...
Komentarze