W poprzedniej notce opisalem drogi przem... khem, khem... przewozu cytryn, teraz wypada więc je posmakować. A skoro mamy Nowy Rok, który często jest personifikowany w postaci małego dziecka jest okazja by rozważyć jak też takie cytryny smakują po raz pierwszy.
Czy im smakuje? Oceńcie sami... ;-)
Jednak picie soku z cytryny dorobiło się o wiele poważniejszej historii. Jest bowiem elementem ceremonii wręczania Orderu Uśmiechu - każdy kawaler orderu w czasie dekoracji musi wypić puchar kwaśnego soku z cytryny i w dodatku uśmiechnąć się. Order ten, w formie medalu przedstawiającego uśmiechnięte słoneczko, powstał w 1968 roku i wręczany jest osobom, których działalność jest wyjątkowa, nietuzinkowa i przynosi dzieciom najwięcej radości, często ratuje ich życie. W 1979 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ nadało orderowi status międzynarodowy.
Od chwili nadania pierwszego Orderu Uśmiechu - kawalerem z legitymacją numer 1 został prof. dr Wiktor Dega, chirurg ortopeda, któremu tysiące dzieci zawdzięczały zdrowie i życie - dzieci nagrodziły nim 915 osób z przeszło 45 krajów świata. Wśród Kawalerów Orderu Uśmiechu są takie osobistości jak: Ojciec Święty Jan Paweł II i zwierzchnik Kościoła buddyjskiego w Tybecie Dalajlama, Matka Teresa z Kalkuty, Tove Janson - twórczyni Muminków i Astrid Lindgren – autorka Pipi Langstrum, królowa Szwecji Sylwia, pisarka Ewa Szelburg – Zarembina, Ludwik Jerzy Kern, Bogusław Kaczyński, Mirosław Hermaszewski, piosenkarki Majka Jeżowska i Eleni, Irena Sendlerowa, która uratowała podczas wojny życie 2500 żydowskich dzieci i wiele innych osób, nie aż tak powszechnie znanych, ale nadzwyczaj wielkiego serca.
Odsłon bloga: 53424